Dziś zamierzałam pokazac całkiem coś innego niż zaraz zobaczycie w tym poście...ale z tym co zaplanowałam zwyczajnie się nie wyrobiłam.... sprzęt padł, odmówił współpracy, ja razem z nim opadłam z sił- tych wewnętrznych...jutro pewnie do tego wrócę z nową dawką cierpliwości ale na dziś koniec nerwów, prucia, przyklejania na nowo, ech!
A więc dzisiaj pokażę Wam wszystkiego po trochę
Bardzo je lubię, swoje prywatne mam takie dwa :) Są odporne na intensywne UŻYWANIE, spadanie ze stołu 5 razy dziennie, wkłuwanie szpilek 100 razy dziennie i inne takie...same wiecie :)
Ze znalezionych gdzieś w czeluściach "szafki na szpeje" bukiecikach ze sztucznych kwiatków (które było widać jako ozdoba w poprzednim poście) zrobiłam sobie tak dla rozweselenia taką kompozycję na SŁOMIANYM WIANKU.
Niby takie nic ....a cieszy :)
A tutaj jeszcze obiecywane ostatnio PODUSZKI....wciągnęły mnie totalnie, więc szyję je i szyję... jeszcze kilka mam w planach :)
Pozdrawiam Was serdecznie, do następnego postu!
Aga :)